Przez ostanie kilka dni zima dała o
sobie znać w całej Polsce od wschodu po zachód, od północy po
południe. Niestety nie ominęła również Krakowa. Co przyznam
szczerze, bez bicia, bardzo mi się nie podobało. Tramwaje jeździły
jakby chciały a nie mogły, przez co spóźniłam się do pracy, ale
na moje szczęście nikt nie zauważył. Oczywiście nie byłabym
sobą gdybym nie zaliczyła wywrotki.
Są również pozytywne aspekty zimowego ataku, mianowicie udało mi się zrobić kilka zdjęć, które w letnie dni będą mi przypominać jak magiczna potrafi być zima...
Z tego co słyszałam mróz i chłód jeszcze do nas wrócą, ale na dzień dzisiejszy rozkoszuje się odwilżą, która przypomina mi o nadchodzącej wiośnie.
Jeszcze przecież niecałe 2 miesiące.
I....
No
dobra trochę więcej niż 2 miesiące...
Już nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńMoże kolejna wycieczka tam zaowocuje nowymi zdjęciami ;)
Albo w końcu do ZOO :D